wtorek, 14 kwietnia 2015

Co to są pseudohodowle i dlaczego nie warto z nich korzystać?

Pytanie wydaje się banalne i oczywiste. Jednak okazuje się, że wiele osób nie do końca zdaje sobie sprawę z tego, na czym tak naprawdę polegają pseudohodowle i dlaczego właściwie nie powinno się z nich kupować. Wiele osób słysząc to hasło wyobraża sobie biedne psy stłoczone w klatkach, niedożywione i bite, i choć niestety czasem tak to właśnie wygląda, nie zawsze jednak jest to prawda. 

Pseudohodowla jest to po prostu hodowla, która działa nielegalnie. Oznacza to, że nie jest zgłoszona w Związku Kynologicznym w Polsce w skrócie ZKwP (lub w innych organizacjach które są członkami międzynarodowych stowarzyszeń) i że związek nie sprawuje kontroli nad rozrodem. W praktyce oznacza to możliwość krycia i rozmnażania zbyt starych suczek, psów z wadami genetycznymi, zbyt częste mioty itp. Ważną sprawą jest to, że od 1 stycznia 2012 roku obowiązuje znowelizowana ustawa o ochronie zwierząt w myśl której zabronione jest rozmnażanie i handel zwierzętami, które nie mają rodowodu. Oznacza to, że zabrania się rozmnażania psów i kotów w celach handlowych. Zakaz nie dotyczy hodowli zarejestrowanych w ogólnokrajowych organizacjach społecznych, których statutowym celem jest działalność związana z hodowlą rasowych psów i kotów. Inaczej mówiąc, oznacza to że handel psami i kotami może dotyczyć jedynie zarejestrowanych hodowli czyli zwierząt posiadających rodowód.

Wydaje nam się, że fakt wciąż dużej ilości szczeniaków kupowanych z pseudohodowli wynika z braku informacji i z tego, że część ludzi cały czas nabiera się na różne chwyty sprzedawców. Poniżej kilka z nich.

Wie Pan, suczka miała po prostu 10 szczeniaków, a tylko pierwsze 7 dostaje rodowód. Więc sprzedam Panu za pół ceny.

Nieprawda. Jeśli rodzice maja rodowody i uprawnienia hodowlane, to wszystkie zdrowe szczeniaki z miotu dostana rodowód. Nie tylko pierwsze 7 czy 8 czy 5. I jak w ogóle ocenić, które są pierwsze? Bzdura.



psie zaprzegi


Tu ma Pan rodowód suczki i samca. Także szczeniaki też są rasowe.

Nieprawda. Sam fakt, że rodzice posiadają rodowód nic nie oznacza. Zarówno pies jak i suka muszą mieć jeszcze oprócz tego uprawnienia hodowlane zdobywane podczas wystaw. Celem nadawania tych uprawnień jest nie dawanie ich zwierzętom chorym, obciążonym genetycznie lub niezgodnych z wzorcami rasy. Oprócz psa i suczki z uprawnieniami hodowlanymi, hodowca musi również mieć zarejestrowaną hodowlę w ZKwP lub innej legalnej organizacji. Także rodowód suczki i samca bez uprawnień hodowlanych nie daje nam zupełnie nic i w żaden sposób nie potwierdza dobrego pochodzenia szczeniaka.

Nie robię im rodowodów, bo po co. Przecież to takie pieski do kochania. Będzie Pan z nim chodził na wystawy? Nie? No właśnie. To po co ma Pan przepłacić?

Znowu nieprawda. To czy będziemy chodzić na wystawy czy nie- to osobna sprawa. Szczeniak powinien mieć rodowód, bo potwierdza to jego pochodzenie i czystość od wad genetycznych. Co to oznacza w praktyce? Jak zdobywa się uprawnienia hodowlane? Opiszemy jak to wygląda w ZKwP. Oprócz tego, że pies lub suka muszą mieć rodowód do uzyskania uprawnień potrzebne są jeszcze inne warunki. Mogą uzyskać uprawnienia, kiedy ma powyżej 18 miesięcy (są rasy, w których ten wiek jest inny) a po ukończeniu 8 lat uprawnienia automatycznie są odbierane. Oprócz wieku zarówno pies jak i suka musi uzyskać, po ukończeniu 15 miesięcy, w dowolnej klasie, od co najmniej dwóch sędziów, trzech ocen doskonałych lub bardzo dobrych, w tym jednej na wystawie międzynarodowej lub klubowej. Wśród wielu ras konieczne są również dodatkowe testy, np. u owczarka niemieckiego badanie na dysplazję i testy psychiczne. Jak widać z opisu, cały proces nadawania uprawnień skupia się na tym, aby szczenięta były zdrowe i nieobciążone genetycznie. Więc nawet, jeśli nie chcemy wystawiać psa, to warto kupić go z prawdziwej hodowli, z rodowodem- wówczas mamy dużą szansę na zdrowego psa, który będzie w typie rasy.

psie zaprzegi


Wie Pan, ja robię jeden miot z rodowodem, a drugi bez. Tak, żeby były szczeniaczki i dla tych bogatszych i dla tych co mają mniej kasy.

Może i prawda. Ale czy to dobrze? Suka hodowlana może posiadać tylko jeden miot w roku kalendarzowym. Więc jeśli nasz pseudohodowca mówi prawdę, to oznacza to tylko tyle, że suka jest kryta w każdej cieczce, czyli co pół roku. Czyli niezbyt fajnie, bo organizm po poprzedniej ciąży jest jeszcze wycieńczony, więc szczeniaki na pewno będą słabsze. Jest jeszcze taka opcja, że jedna suka ma uprawnienia, a druga nie- i nasz szczeniaczek bez rodowodu pochodzi właśnie od tej drugiej suczki. Od razu warto dodać, że hodowca mając legalną hodowlę, nie może wypuszczać miotów niezgłaszanych do ZKwP lub innej legalnej organizacji, więc opisane procedury są nielegalne.

psie zaprzegi


Ja tylko chcę zwrot kosztów, nic na tym nie zarabiam.

Świetnie, to po co w ogóle kryłeś sukę? Nawet jeśli to „wpadka” to niestety właściciel musi ponieść jej konsekwencje, a więc odchować szczeniaki i oddać za darmo. Pokutuje też legenda, że suczka choć raz powinna mieć szczeniaki, to oczywiście bzdura. Jednak nawet jeśli ktoś nie dopilnował suczki, lub specjalnie ją dopuścił „dla jej dobra”, to jak najbardziej może je oddać w dobre ręce, a nie sprzedawać. Prawo nie zabrania rozmnażania zwierząt, tylko sprzedaż psów bez rodowodu. Także raczej nie warto łapać się na taki „zwrot kosztów”, bo niestety mocno to pachnie pseudohodowlą.

Pieski mają rodowód, ale nie ze związku kynologicznego 

Tutaj powinna zapalić się nam czerwona lampka. Po wprowadzeniu ustawy powstało wiele stowarzyszeń, które wystawiają rodowody, ale zasady ich działania są bliskie pseudohodowlom. Stowarzyszenia działające od wielu lat, takie jak Związek Kynologiczny w Polsce, czy Polski Klub Psa Rasowego udostępniają listę swoich członków. Podlegają międzynarodowym organizacjom. Należy dokładnie sprawdzić organizację, która wystawiła rodowód na przykład pod kątem tego, czy nie postała po 2012 roku, bo to może już wzbudzić podejrzenia.  Papier z napisem RODOWÓD wystawiony przez stowarzyszenie o nazwie "Mój mąż zaraz odpali painta i wydrukuje" czy "Chcę być rasowy, ale nie jestem" albo nawet "Pieski do kochania" nie jest de facto rodowodem.


Na pewno jest jeszcze wiele innych przykładów, te akurat wydawały się nam najbardziej popularne. Na koniec chcielibyśmy dodać, że na pewno w legalnych hodowlach także zdarzają się nieprawidłowości, ale zdarza się to rzadziej i jest ich mniej. Nasze wnioski są takie: jeśli chcesz płacić za psa i mieć rasowe zwierzę- kup szczeniaka od dobrego hodowcy. Wcześniej poczytaj o nim opinie, zadzwoń do Związku Kynologicznego w Polsce lub do innej legalnej organizacji, do której należy i sprawdź jego historię. Jeśli nie zależy Ci na rodowodzie- nie kupuj, tylko adoptuj. Jest bardzo dużo psów do adopcji, nawet takich w typie rasy ( często mylnie nazywanych „rasowymi bez rodowodu”). Młode i stare, szczeniaki, suczki i samce. Bezdomnych psów jest bardzo dużo, a w dobrych schroniskach na pewno doradzą Wam idealnego kompana do Waszych warunków i potrzeb.

Tylko nie kupuj od pseudohodowców. Nawet tych miłych. Kupując przyczyniasz się do wspierania złych, nielegalnych praktyk, bo rodowód to nie „tylko papierek”.

Więcej informacji na ten temat znajdziecie tutaj : klik



Chcesz wiedzieć więcej o prawdach i mitach nt adopcji? Przeczytaj ten artykuł.


16 komentarzy:

  1. Świetny artykuł będę udostępniać jeżeli oczywiście wyrazicie zgodę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy i oczywiście zapraszamy do udostępniania :)

      Usuń
  2. Bardzo dobrze i mądrze napisane :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy bardzo. Naszym celem w pisaniu artykułu było to, żeby dotarł do jak największej ilości ludzi, także zapraszamy do udostępniania :)

      Usuń
  3. Ja też mam moje Mośki do kochania i nie przeszkadza mi,z ę mają papierki ZK. Wiecznie jestem atakowana przez sąsiadów pseudo amatorów basenji bym dopuściła suczkę, bo oni chcieliby baska, ale nie potrzebują kwitów. To, że moja "parka" jest rodzeństwem zupełnie im nie przeszkadza. A mnie ręce opadają, i jak z takimi dyskutować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie. My do końca nie wiemy, czy ciągła popularność pseudohodowli wynika z celowych wyborów kupujących, czy ze zwykłej niewiedzy, stąd ten artykuł. :)

      Usuń
    2. Pseudo to dla mnie taka fatalna forma psiej "Biedronki". Jak ktoś kupuje psa za 2000-3000zł to się zastanawia co zrobić z psiakiem na wakacje czy inny wyjazd (zakup jest raczej przemyślany). Jak ktoś kupuje psa za 300 zł to najwyżej zostawi go w przydrożnym rowie lub lesie i po wakacjach lub na święta sprawi sobie nowego bardziej modnego. Nie chce generalizować, ale ktoś te psy przywiązuje do drzew i zostawia przy drogach a schroniska pękają w szwach. Pies jest dziś często traktowany jak para sandałów z ccc czyli jedno sezonowo i do "śmieci", bo tanie, kiepskiej jakości i już nie modne.

      Usuń
    3. To prawda, ale zdarzają się również porzucone psy z rodowodem, niestety. Mamy jednak nadzieję, że część ludzi po prostu nie wie, czy różnią się hodowle od pseudohodowli i stąd ten artykuł. Chcielibyśmy, żeby w ludzkiej świadomości zakorzeniła się myśl, że albo pies rasowy, od sprawdzonego hodowcy i z rodowodem, albo piesek adopcyjny, może w typie rasy, może nie, ale za darmo. :)

      Usuń
    4. Ta artykuł jest super bo trzeba uświadamiać ludzi, i piętnować pseudo hodowle. My którzy o tym wiemy musimy mówić to innym którzy tego nie wiedzą. Dlatego choć mam bloga w zupełnie innej tematyce bo wnętrzarskiej, pisze czasem na psie tematy :)
      Pozdrawiam cieplutko,
      Karola

      Usuń
  4. Jeszcze jedna istotna rzecz... Jest wielu pseudochów na tyle bezczelnych, że 'zwisa' im wszystko.
    Będą wmawiać, że wpadka, że ostatni raz, ale nie mają kasy i dlatego te szczeniaczki takie: a) małe, b) nieodrobaczone, c) nigdy weta nie widziały i mieszkają w komórce na narzędzia, bo... (sami se dopiszcie)
    I przyjeżdża taki nieuświadomiony do końca dobry/naiwny/oszczędny człowiek, który widzi, że ze szczeniakami jest coś nie tak, ale weźmie tego jednego jak nie z innych pobudek to Z LITOŚCI. W najlepszym razie wyda kupę kasy na wetów, w najgorszym wyda kupę kasy na wetów i zwierzaczek nie przeżyje. A pseudoch nadal ma w dupie, bo znajdą się kolejni naiwni, dobrzy ludzie, więc po co inwestować nadmiernie w opiekę weta, jedzenie, socjal... I koło się kręci...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak. W powyższym artykule celowo omijaliśmy temat tych najbardziej drastycznych przypadków zagłodzonych psów mieszkających w klatkach itp. Skupiliśmy się na tych przypadkach, które na pozór wyglądają normalnie i osoba, która przyjeżdża po szczeniaka, a nie jest świadoma tych procederów może się nabrać.

      Usuń
  5. Bardzo dobra kompilacja najpotrzebniejszych wiadomości "w tym temacie".
    Pozdro

    OdpowiedzUsuń
  6. Prosta kalkulacja. Człowiek z lekko snobistycznymi zapędami i średnią kasą chce psa który wygląda jak rasowy. Nie ma zamiaru dawać za niego 3k więc płaci 1,5k za psa który w zasadzie niczym się nie różni tylko nie ma rodowodu i błogosławieństwa Związku Kynologicznego.
    A psa ze schroniska przecież nie weźmie bo to kundel i z traumą %-)

    OdpowiedzUsuń
  7. A co na to episkopat?

    OdpowiedzUsuń